Jastrzębski Węgiel nie zatrzymuje się - trzy punkty w derbach z GKS Katowice
W meczu 3. kolejki PlusLigi nasz zespół pokonał w Katowicach miejscowy GKS. Była to trzecia wygrana naszego zespołu w tym sezonie.
W meczu 3. kolejki PlusLigi nasz zespół pokonał w Katowicach miejscowy GKS. Była to trzecia wygrana naszego zespołu w tym sezonie.
Początek Derbów Śląska należał do gospodarzy z Katowic. Nasz zespół miał początkowo kłopot z zatrzymaniem skutecznego Bartosza Gomułki. Gieksa prowadziła dwoma punktami, ale dwa skuteczne ataki Łukasza Kaczmarka zniwelowały tę stratę. Kiedy katowiczanie zatrzymali blokiem Timotheego Carle’a ponownie objęli dwupunktową przewagę (10:8). Atak Joshuy Tuanigi z piłki przechodzącej zwiększył stan posiadania naszych rywali do trzech „oczek” w zapasie. W tym fragmencie seta ręce naszych blokujących obijał Yevhenii Kisiluk (15:12). W żaden sposób nie potrafiliśmy się wstrzelić zagrywką w boisko (18:15). Na placu gry pojawili się Arkadiusz Żakieta i Juan Finoli. Zaraz potem nasz potrójny blok zatrzymał Aleksandra Bergera i traciliśmy do GKS-u już tylko punkt. Po bloku na Norbercie Huberze wynik brzmiał 21:18, a to było równoznaczne z przerwą na żądanie Marcelo Mendeza. Piłki setowe zapewnił katowiczanom ukraiński przyjmujący, a dzieła dokończył Austriak Berger (25:22).
W drugą część meczu weszliśmy, prowadząc 3:1. Katowiczanie szybko jednak ponownie nakręcili się do dobrej gry, a spora w tym zasługa skutecznych skrzydłowych: Gomułki, a przede wszystkim Kisiluka. Za sprawą Ukraińca zespół ze stolicy województwa śląskiego zapewnił sobie remis po 7. W dalszej części seta byliśmy z przodu, ale nieznacznie. W dalszym ciągu skutecznością imponował Kisiluk. W naszych szeregach dobry moment miał Anton Brehme (13:11). Dwa przestrzelone przez gospodarzy ataki poskutkowały rezultatem 15:12 dla JW., a to było równoznaczne z przerwą na żądanie trenera Grzegorza Słabego. Po pauzie Huber w trudnej sytuacji uporał się z katowickim blokiem (16:12). Dwie kolejne pomyłki w ofensywie gospodarzy złożyły się na wynik 18:12 i drugi czas dla szkoleniowca GKS. Przy stanie 20:13 na boisku zameldował się Marcin Waliński, który zmienił Tomasza Fornala. Nasz nowy przyjmujący od razu popisał się asem serwisowym (23:13). Chociaż katowiczanie obronili cztery setbole, to ostatnie słowo należało do Łukasza Kaczmarka (25:17).
Trzeci set rozpoczął się od wyraźnego prowadzenia naszego zespołu. Po asie serwisowym Brehme wynik brzmiał 7:3. Następnie Fornal znakomicie zaatakował w ciasnym skosie, a w kolejnej akcji Kaczmarek z Huberem potężnym blokiem zatrzymali Kisiluka (10:4). Grzegorz Słaby dwukrotnie w krótkim czasie zareagował przerwą na żądanie. W tym momencie meczu nie do zatrzymania dla rywali był Kaczmarek, który przedzierał się na stronę rywali czy to sprytnymi „kiwkami”, czy też mocnymi bombami (12:5). Świetnie poczynał sobie także Brehme (15:7). Jeszcze raz przy bezpiecznym wyniku swoją szansę dostał Waliński. As serwisowy Carle oznaczał rezultat 17:8. Na placu gry pojawili się też Żakieta i Finoli na podwójnej zmianie. Nasi rywale próbowali się odgryzać asami Gibka oraz Tuanigi, ale mimo to pewnie zmierzaliśmy do wygranej w partii (21:13). W trzecim secie także zdecydowanie lepsi okazali się nasi siatkarze (25:17).
Na czwartego seta trener Mendez pozostawił na placu gry Walińskiego za Fornala. Nasz zespół zaczął tę partię lepiej, ale katowiczanie szybko wyrównali. Znakomity atak Brehme i jeszcze okazalszy blok Hubera złożyły się na wynik 7:5 dla JW. Potężny as Gomułki wyrównał stan seta po 7. Za moment atakujący GKS ponownie zaserwował nie do obrony i nasi rywale wyszli na czoło (8:7). Nasza drużyna błyskawicznie odwróciła rezultat, a po zamieszaniu z challengem Ben Toniutti zaskoczył katowiczan asem po taśmie (10:8). Niestety dla nas Berger odpowiedział tym samym (10:10). Na szczęście ponownie odskoczyliśmy naszym przeciwnikom (13:10), a to oznaczało przerwę na żądanie szkoleniowca GKS-u. Przy serwisie Walińskiego nie zatrzymywaliśmy się (16:10). Od stanu 20:12 katowicka drużyna nieco nas postraszyła przy serwisie Aymena Bouguerry, ale przetrzymaliśmy ten napór, a Carle zripostował w możliwie najlepszy sposób rażąc przeciwników asem (22:16). Ostatecznie zwyciężyliśmy w czwartym secie do 18 i całym meczu 3:1.
GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:22, 17:25, 17:25, 18:25). MVP: Anton Brehme.
GKS Katowice: Gomułka, Tuaniga, Usowicz, Krulicki, Kisiluk, Berger, Mariański (libero) oraz Gibek, Domagała, Fenoszyn, Bouguerra
Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Toniutti, Huber, Brehme, Fornal, Carle, Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli, Waliński
Przeczytaj pełny artykuł na stronie JastrzebskiWegiel.pl:
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...