Zacięta walka w Oświęcimiu! JKH GKS Jastrzębie blisko, ale bez punktów (wideo)
Połowicznym sukcesem zakończyła się wyprawa naszego zespołu do ''jaskini lwa'', czyli na taflę mistrzów Polski z Oświęcimia.
Połowicznym sukcesem zakończyła się wyprawa naszego zespołu do ''jaskini lwa'', czyli na taflę mistrzów Polski z Oświęcimia. Jastrzębianie po bardzo dobrym, szybkim widowisku ''napsuli krwi'' będącemu w gazie rywalowi i zdobyli dwa gole w przewagach, ale ostatecznie wracają do domu z zerowym dorobkiem punktowym. Na plus zapisujemy także rajd... obrońcy Taneli Ronkainena przy drugiej bramce oraz kilka znakomitych interwencji Jakuba Lackovicia. Cóż jednak z tego, skoro po stronie Unii kapitalne zawody rozegrali dwaj Szwedzi - golkiper Linus Lundin oraz zdobywca hattricka Anton Holm. No nic, gramy dalej! We wtorek czekają nas derby z Katowicami, na które już dziś zapraszamy.
Początek niedzielnego spotkania należał wprawdzie do gospodarzy, ale to jastrzębianie ukłuli jako pierwsi. W 6. minucie na ławkę kar powędrował Roman Djukow, a nasz zespół przekonał kibiców, iż popracował ostatnio nad grą w przewadze. Po niespełna stu sekundach Hannu Kuru kapitalnie dograł z jednego bulika na drugi, skąd Mark Kaleinikovas pocelował w odsłonięty róg oświęcimskiej bramki. W 16. minucie Unia powinna była doprowadzić do remisu, jednak Jakub Lacković zdołał zatrzymać strzelającego z bliska Erika Ahopelto. Chwilę potem Anton Holm przypadkiem uderzył kijem w twarz Michała Zająca, a że na tafli pojawiła się krew jastrzębianina, to winowajca musiał zjechać na ławkę kar na cztery minuty. Ta sytuacja uruchomiła prawdziwą lawinę przewinień, bowiem niebawem dołączyli do niego Szymon Kiełbicki i dwa kolejni oświęcimianie.
Podopieczni Roberta Kalabera grali zatem z przewagą czterech na trzech, ale tę okoliczność wykorzystali nie pod koniec pierwszej, a na starcie drugiej odsłony. Kapitalnie zachował się tu Taneli Ronkainen, który wykorzystał ''luz na lodzie'' i poholował gumę przez pół tafli, z czego skorzystał wracający z kary Kiełbicki. Niebawem jastrzębianie powinni byli prowadzić już 3:0, jednak trójkowa (!) kontra została zatrzymana przez Linusa Lundina, który do drugiej przerwie w jeszcze co najmniej dwóch sytuacjach uratował mistrza Polski od straty gola. Ponieważ jednak ''natura pustki nie lubi'', a ''niewykorzystane sytuacje mszczą się'', to w 28. i 36. minucie Jakub Lacković musiał skapitulować po dwóch trafieniach Antona Holma. Niewielkim pocieszeniem dla Słowaka (i dla nas) był fakt, że Lacković - podobnie jak Lundin - zaliczył w drugiej partii co najmniej dwie-trzy interwencje klasy światowej.
Trzecia odsłona odstawała nieco poziomem od dwóch wcześniejszych. Faktem jest, że to jastrzębianie rozpoczęli ją z ''wysokiego C'', jednak Lundin wpadł już w swój trans i nie było na niego mocnych. Z kolei dwa kolejne gole dla Unii ''podcięły skrzydła'' podopiecznym Roberta Kalabera, którzy po rajdzie Erika Ahopelto oraz technicznym ''cacuszku'' Antona Holma (strzał z dystansu po tafli mimo asysty dwóch naszych obrońców) wyraźnie stracili rezon. Na ile było to efektem świadomości, że tych goli dało się uniknąć - to już pozostanie tajemnicą naszej szatni. Tak czy inaczej - niemrawa końcówka nie przyniosła już zmiany wyniku.
Nie ma jednak co załamywać rąk. Spodziewaliśmy się trudnej przeprawy, a ponadto w Oświęcimiu byliśmy świadkami co najmniej kilku sytuacji budzących optymizm na przyszłość. Mamy o czym bowiem myśleć - wszak przed nami w ciągu zaledwie nieco ponad tygodnia spotkania z GKS Katowice, GKS Tychy i... Unią Oświęcim (awansem z uwagi na udział rywala w Lidze Mistrzów).
22 września 2024, Oświęcim, 17:00
Re-Plast Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie 4:2 (0:1, 2:1, 2:0)
0:1 Kaleinikovas - Kuru - Ronakinen 07:27, 5/4
0:2 Kiełbicki - Ronkainen 21:08, 5/4
1:2 Holm - Maklund 27:46
2:2 Holm - Vertanen 35:29
3:2 Ahopelto - Uimonen - Karjalainen 48:51
4:2 Holm - Marklund - Olsson Trkulja 52:26
JKH GKS Jastrzębie: Lacković - Żurek, Bagin, Kasperlik, Kiełbicki, Kral - Ronkainen, Blomberg, Kaleinikovas, Kuru, Pulkkinen - Kunst, Hanzel, Urbanowicz, Petras, R. Nalewajka - Onak, Sołtys, Ł. Nalewajka, Zając.
Strzały: 38 - 31 / Kary: 12 min - 8 min / Widzów: 1 652
Sędziowali: Paweł Breske, Patryk Pyrskała (główni) oraz Dariusz Pobożniak, Łukasz Sośnierz (liniowi).
Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:
https://jkh.pl//aktualnosc/2646
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...