JKH GKS Jastrzębie triumfuje w Sanoku - pięć bramek w przewagach! (wideo)
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie przywiozą spod bieszczadzkich połonin cenne trzy punkty za wygraną z Texom STS Sanok, ale nie tylko to nas cieszy.
Hokeiści JKH GKS Jastrzębie przywiozą spod bieszczadzkich połonin cenne trzy punkty za wygraną z Texom STS Sanok, ale nie tylko to nas cieszy. Aż pięć z sześciu bramek podopieczni Roberta Kalabera zdobyli bowiem w przewagach, który to element gry - przyznajmy to - ''kulał'' nam nieco od początku sezonu. Teraz przed nami kilka ważnych dni przygotowań do ostrego finiszu drugiej rundy, który zadecyduje o kwalifikacji do Pucharu Polski.
Nasz zespół nie mógł lepiej rozpocząć niedzielnego spotkania, bowiem już w 2. minucie przy pierwszej karze dla Sanoka Dominika Salamę ''napoczął'' Aleksi Makela, który z bliska dobił bombę z dystansu Taneli Ronkainena. Gospodarze mogli na to trafienie odpowiedzieć w połowie premierowej partii, ale zastępujący kontuzjowanego Jakuba Lackovicia Maciej Miarka w ciągu kilku sekund zaliczył... trzy udane interwencje. Reakcją gości była akcja Macieja Urbanowicza, który podał na wolne pole do Szymona Kiełbickiego, a ten trafił... w poprzeczkę i słupek jednocześnie. Po analizie wideo sędziowie nie dopatrzyli się przekroczenia linii bramkowej przez krążek.
W drugiej tercji jastrzębianie ''nadrobili'' tę stratę, zdobywając trzy kolejne gole w przewagach. W 24. minucie Teemu Pulkkinen po podaniu Makeli na raty pokonał Salamę. Niedługo potem po wymianie gumy z Romanem Racem nie do obrony spod niebieskiej huknął w swoim stylu Emil Bagin. Kanonadę w tej części gry zamknął Samuel Petras, trafiając w odsłonięty róg sanockiej bramki po ''rozklepaniu'' defensywy w podwójnym power-play.
Gdy na początku trzeciej partii podopieczni Roberta Kalabera ukłuli po raz piąty (kapitalnie indywidualnie zachował się Hannu Kuru, uderzając z okolic bulika) i szósty (świetny najazd Szymona Kiełbickiego), gospodarze stracili jakąkolwiek nadzieję na odrobienie strat, jak to miało miejsce na Jastorze. Jedyne, na co było ich stać, to honorowe trafienie pod koniec meczu (również w przewadze), które nieco zepsuło nam nastroje, bowiem nie pozwoliło zachować czystego konta Maciejowi Miarce. Warto bowiem pamiętać, że przed naszym nominalnym ''drugim'' golkiperem teraz czas... ogromnej szansy, wszak będzie przed kilka tygodni zastępował kontuzjowanego Jakuba Lackovicia.
W kolejnym spotkaniu w piątek JKH GKS Jastrzębie zagra w Katowicach, zaś za tydzień w niedzielę podejmie GKS Tychy.
13 października 2024, Sanok, 17:00
Texom STS Sanok - JKH GKS Jastrzębie 1:6 (0:1, 0:3, 1:2)
0:1 Makela - Pulkkinen - Ronkainen 01:55, 5/4
0:2 Pulkkinen - Makela - Kaleinikovas 24:45, 5/4
0:3 Bagin - Rac - Kasperlik 27:47, 5/4
0:4 Petras - Kasperlik - Rac 29:18, 5/3
0:5 Kuru - Ronkainen - Makela 42:22, 5/4
0:6 Kiełbicki - Kuru - Pulkkinen 44:45
1:6 Henderson - Strzyżowski - Karlsson 57:48 5/4
JKH GKS Jastrzębie: Miarka - Ronkainen, Makela, Kaleinikovas, Kuru, Pulkkinen - Żurek, Bagin, Kasperlik, Rac, Petras - Kunst, Hanzel, Urbanowicz, Kiełbicki, Ślusarczyk - Blomberg, Onak, Zając, Ł. Nalewajka, Sołtys.
Strzały: 24 - 57 / Kary: 22 min - 8 min / Widzów: 1 500
Sędziowali: Paweł Kosidło, Rafał Noworyta (główni) oraz Piotr Kot, Zachariasz Kadela (liniowi).
Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:
https://jkh.pl//aktualnosc/2676
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...