Dwa lata bez porażki z Zagłębiem zakończone. Pechowy wieczór na Jastorze (wideo)
W piątkowy wieczór JKH GKS Jastrzębie po raz pierwszy od dwóch lat przegrał z Zagłębiem Sosnowiec i tym samym nie przedłużył także passy w ekstralidze.
Niestety, nie udało się naszej drużynie podtrzymać dwóch zwycięskich serii. W piątkowy wieczór JKH GKS Jastrzębie po raz pierwszy od dwóch lat przegrał z Zagłębiem Sosnowiec i tym samym nie przedłużył także passy w ekstralidze. Nie był to dobry mecz w naszym wykonaniu, ale na szczęście już w niedzielę podopieczni Roberta Kalabera będą mieli okazję do ''odkupienia win'' w Sanoku.
W pierwszej tercji stroną przeważającą byli jastrzębianie, ale dobrze spisujący się Patrik Spieszny utrzymał gości w grze o punkty. Najlepszą okazję do otwarcia wyniku miał w 6. minucie Maciej Urbanowicz, nie wykorzystując sytuacji sam na sam z golkiperem Zagłębia. To zemściło się zaledwie kilkadziesiąt sekund później, gdy po wstrzeleniu gumy przez Witalija Andriejkiwa Jakuba Lackovicia pokonał Oskar Krawczyk. W 10. minucie goście zdobyli ''drugą bramkę'', przy czym ''snajper'' rywali wbił gumę do siatki... ręką, co rzecz jasna nie mogło zostać uznane.
Strata bramki nie wpłynęła wyraźnie na przebieg gry. Nasi hokeiści długo ''męczyli się'' z sosnowiecką obroną, dlatego też na wyrównanie musieliśmy czekać aż do 30. minuty - wtedy to Aleksi Makela wraz z Hannu Kuru rozklepał defensywę Zagłębia, a pierwszy z nich dobił strzał drugiego. W 33. minucie pech dopadł Jakuba Lackovicia, który przy interwencji tak niefortunnie rozciągnął nogi, że z kontuzją musiał udać się do szatni. W bramce JKH GKS pojawił się Maciej Miarka i już cztery minuty później skapitulował po udanej akcji gości. Była ona efektem kary Samuela Petrasa oraz złego ustawienia jastrzębskiej obrony, która pozostawiła na środku przed bramką niekrytego Mirko Djumicia. Serb otrzymawszy podanie zza bramki nie zwykł marnować takich sytuacji.
Gdy na początku trzeciej tercji Zagłębie ukłuło po raz trzeci (znów strzał z daleka i dobra ''praca'' na naszym bramkarzu), obraz wydarzeń stał się co najmniej niepokojący. Niestety, podopieczni Piotra Sarnika ''poczuli krew'' i wspierani przez kilkudziesięciu swoich kibiców dzielnie bronili się aż do ostatniej minuty. Sosnowiczanie wyraźnie chcieli przełamać impas w rywalizacji z JKH GKS Jastrzębie, bowiem za wyjątkiem pamiętnego 4:0 z 2022 roku na wygraną na Jastorze czekali... kilkanaście lat. I ta stała się faktem, choć w samej końcówce rozmiary porażki zmniejszył podczas gry w ''szóstkę'' Mark Kaleinikovas.
W kolejnym spotkaniu JKH GKS Jastrzębie zagra w Sanoku, natomiast za tydzień czeka nas arcytrudny wyjazd do Katowic. Wchodzimy bowiem w ostatnią prostą walki o Puchar Polski i miejmy nadzieję, że domowe straty punktów z Podhalem i Zagłębiem nie odbiją nam się niebawem czkawką...
11 października 2024, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie - EC Będzin Zagłębie Sosnowiec 2:3 (0:1, 1:1, 1:1)
0:1 Krawczyk - Szturc - Andriejkiw 07:12
1:1 Makela - Kuru - Kaleinikovas 29:34
1:2 Djumić - Viikila - Korenczuk 37:33 5/4
1:3 Korenczuk - Viikila - Sozanski 41:43
2:3 Kaleinikovas - Rac - Urbanowicz 59:33
JKH GKS Jastrzębie: Lacković (od 32:02 Miarka) - Ronkainen, Makela, Kaleinikovas, Kuru, Pulkkinen - Żurek, Bagin, Kasperlik, Rac, Petras - Kunst, Hanzel, Urbanowicz, Kiełbicki, Ślusarczyk - Blomberg, Sołtys, Zając, Ł. Nalewajka, R. Nalewajka.
Przeczytaj pełny artykuł ze źródła:
https://jkh.pl//aktualnosc/2673
Sprawdź podobne:
jesteś gościem
lub dodaj jako gość
Ciekawy temat? Rozpocznij dyskusję. Zostaw komentarz...